Wycieczka w Bieszczady

Bieszczady, to teren Polski przez nas zupełnie nieznany i właśnie tam ufając s. Nikodemie postanowiliśmy naładować nasze akumulatory duchowe i fizyczne. Od 04.11 do 08.11.2021 roku pojechaliśmy w góry. Dla niektórych z nas był to pierwszy wyjazd w górskie przestrzenie, a towarzyszyli nam s. Nikodema Czerniecka, p. Urszula Zadroga, ks. Michał Maciołek, z diecezji zamojsko-lubaczowskiej. Na szlaku Połoniny Caryńskiej prowadził nas niesamowity Przewodnik p. Daniel Walko. Jadąc zatrzymaliśmy się na mały postój w Rzeszowie, którego Starówka bardzo nam się spodobała.Pobyt w Zwierzyniu, w Ośrodku „Uroczysko” spędziliśmy bardzo intensywnie i duchowo: nauczyliśmy się karmelitańskiej metody  rozważania Pisma św., pantomima o spowiedzi i konferencja ks. Michała na ten temat, a po przerwie obiadowej przyglądaliśmy się bliżej Eucharystii. Dzień zakończyliśmy adoracją Krzyża! Niektórzy z nas nigdy nie byli na takich wyjazdowych rekolekcjach i zmiana środowiska oraz małe grono uczestników sprawiło, że klimat był niesamowity! Drugiego dnia wędrowaliśmy po Połoninie Caryńskiej z opowieściami p. Daniela, który w autokarze starał się nas zapoznać z historią tych terenów. Szlak, rozmowy, wspólne zdjęcia i te czarujące widoki zapierały dech w piersiach! Wszyscy zostaliśmy dotknięci skrzydłem Anioła Bieszczadzkiego. (piosenka o nich jest cudna!) Ostatniego dnia na spokojnie zrobiliśmy sobie spacer do źródełka z wodą, która wybiła za wioską z polecenia Maryi i dziś służy ludziom do picia, ale także do przemywania oczu, bo jak mówią świadectwa osób, wiele z nich zostało uzdrowionych z chorób wzroku. W Odwiedziliśmy również Komańczę i klasztor Sióstr Nazaretanek, gdzie był więziony bł. Prymas Stefan Wyszyński. Siostra opowiedziała nam wiele ciekawostek o nowym Błogosławionym, zobaczyliśmy kaplicę, gdzie się modlił oraz liczne zdjęcia. Poniedziałek od rana był naznaczony pakowaniem i ogarnięciem swoich pokoi, w drodze przystanek nad Soliną i spacer na Zaporze oraz ostatnie zakupy na Krupówkach Bieszczadzkich i długa podróż do domu! Ten czas wszystkim nam na długo zostanie w pamięci i jak s. Nikodema obiecuje, był to pierwszy ale nie ostatni raz w Bieszczadach 🙂